ODSETKI! Co to jest?

niedziela, 1 luty 04, 00:00

Krótkie opowiadanie, które w dość obrazowy sposób tłumaczy zasady działania systemu bankowego. Bardzo ciekawie i jednocześnie zrozumiale opisuje zasady i genezę tego typu usług.

mi-dan napisał/a na Merytorium.pl dnia 2004-02-01 17:11:41:

Temat szczególnie interesujący. Odpowiedz i wyjaśnienie bardzo waznej kwestii, dotyczącej finansowania, a także czy muszą występować w nowoczesnej gospodarce. Zapraszam do dyskusji. Powyższy temat bardzomnie poruszył, myślę że z niwktórymi zrobi to samo. Jest troche długie, ale jak wiele przekazujące. Miłej lektury!
Mirek K.

Chcę mieć Ziemię plus 5%
======================

Fabian był wyraźnie podekscytowany, robiąc ostateczną próbę swojego wystąpienia publicznego, które miało mieć miejsce nazajutrz. Zawsze pragnął prestiżu i władzy i teraz
jego marzenia miały się spełnić. Z zawodu był rzemieślnikiem parającym się tworzeniem biżuterii i ozdób ze srebra i złota, jednak takie zarobkowanie przestało go zadowalać. Potrzebował czegoś, co ekscytuje, co stanowi wyzwanie - i teraz jego plan był gotowy do realizacji.
Przez pokolenia ludzie używali barteru, jako systemu wymiany dóbr. Człowiek zabezpieczał swoją rodzinę, zapewniając jej wszystkie potrzeby lub specjalizował się w określonym zawodzie. Wszystko, co stanowiło nadprodukcję jego działalności, wymieniał na nadprodukcję innych.
Dni targowe były zawsze pełne wrzawy i kurzu, ale ludzie wyczekiwali tych wrzasków i wymachiwania, podobnie – jak spotkań z innymi. Rynek był kiedyś przyjemnym miejscem,
jednak teraz było tu zbyt wielu ludzi i zbyt wiele sprzeczek. Potrzebny był jakiś lepszy system.
Ogólnie biorąc ludzie byli zadowoleni i cieszyli się z owoców swojej pracy.
Każda społeczność utworzyła własny rząd, aby zapewnić ochronę swobód i praw każdej osoby oraz tego, że nikt nie będzie zmuszony przez inną osobę lub grupę osób do robienia
czegoś wbrew własnej woli.
To był jedyny cel rządu, a każdy gubernator – członek rządu - był wspierany przez lokalną społeczność, która go wybrała.
Jedynym problemem niemożliwym do rozwiązania było targowisko. Czy nóż był warty jednego czy też dwóch koszyków kukurydzy? Czy krowa była więcej warta niż wóz? -
itd. Nikt nie mógł wymyślić lepszego systemu.
Następny dzień był dniem wielkiego zgromadzenia na rynku miejskim, na którym Fabian wytłumaczył nowy system, który nazwał "pieniędzmi". Wyglądało to na dobre rozwiązanie, a
ludzie pytali: "Jak mamy zacząć?".
Fabian wytłumaczył sposób działania wartości i to, jak "pieniądze" mogą stać się środkiem wymiany - co jest o wiele lepszym systemem niż barter.
Jeden z gubernatorów podważył projekt: "Niektórzy ludzie mogą wykopać złoto i samemu robić monety".
"To byłoby bardzo nie w porządku" - rzekł Fabian. "Jedyne monety, które będą mogły być używane - to te zatwierdzone przez rząd. Będą one posiadały specjalny stempel". To
wydawało się słuszne i zaproponowano, aby każdy otrzymał tyle samo monet. "Ale ja zasługuję na najwięcej" powiedział wytwórca świeczek. Każdy używa moich świeczek. "Nie", powiedział rolnik, "Bez jedzenia nie ma życia, więc pewne jest, iż my powinniśmy otrzymać najwięcej". I tak kontynuowano tę sprzeczkę.
Fabian pozwolił im się posprzeczać przez jakiś czas i na koniec oznajmił: "Ponieważ nikt nie może się zgodzić z resztą, sugeruję, abyście pobrali wymaganą liczbę monet ode mnie. Nie będzie istniał żaden limit poza tym, że musicie być w stanie to spłacić. Im więcej pobierzecie, tym więcej musicie spłacić po upływie jednego roku". "A co ty za to otrzymasz?" - spytali ludzie.
Ponieważ świadczę usługę polegającą na zaopatrywaniu w pieniądze, jestem uprawniony do otrzymania zapłaty za moją pracę. Powiedzmy, że za każde 100 części, jakie pobierzecie, zapłacicie za każdy rok trwania długu 105 części. Te 5 części będzie zapłatą, co będę nazywał
"odsetkami".
Wyglądało na to, że nie ma innego sposobu, a poza tym 5% wydawało się niewielką zapłatą. "Przyjdźcie w następny piątek i zaczniemy".
Fabian nie tracił czasu. Robił monety w dzień i w nocy, więc pod koniec tygodnia był gotowy. Ludzie ustawili się w kolejkę przed jego warsztatem i po obejrzeniu i zatwierdzeniu monet przez gubernatorów, rozpoczęło się wprowadzanie systemu. Niektórzy pożyczali tylko trochę i szli sprawdzić nowy system.
Ludzie szybko zorientowali się, że pieniądze to cudowna rzecz i zaczęli wszystko wyceniać w złotych monetach czy dolarach. Wartość, jaką przypisywali wszystkiemu, nazwano "ceną" i głównie zależała ona od tego, ile pracy wymagało stworzenie czegoś. Jeżeli potrzeba było dużo pracy – cena była wysoka, jeśli potrzeba było niewiele pracy - było to niedrogie.
W jednym z miast żył Alan, który był jedynym zegarmistrzem. Jego ceny były wysokie, gdyż klienci byli gotowi zapłacić dużą sumę za posiadanie zegarka.
Pewnego razu inny człowiek zaczął wyrabiać zegarki i zaoferował je po niższej cenie, aby mieć nabywców. Alan był zmuszony do obniżenia swoich cen i w niedługim czasie ceny
wszystkich zegarków obniżyły się. Obaj jednak nadal dostarczali zegarki dobrej jakości, ale po niższej cenie. To była prawdziwie wolna konkurencja.
Tak samo się stało z budowniczymi, przewoźnikami, księgowymi, rolnikami - tak naprawdę w każdej dziedzinie. Klienci zawsze wybierali to, co uważali za najlepszą transakcję, posiadając wolność wyboru. Nie istniały sztuczne zabezpieczenia, jak np. licencje lub cła, które uniemożliwiałyby innym ludziom wejść w dany interes. Standard życia wzrastał i w niedługim czasie ludzie dziwili się, jak kiedyś można było sobie radzić bez pieniędzy.
Na koniec roku Fabian udał się w odwiedziny do wszystkich, którzy byli mu dłużni pieniądze. Niektórzy posiadali więcej niż pożyczyli, co oznaczało, iż inni mają mniej, ponieważ wypuszczono tylko określoną liczbę monet. Ci, którzy mieli więcej niż pożyczyli, zwrócili 100 plus pięć dodatkowych monet, ale wciąż musieli jeszcze coś pożyczyć, aby mogli działać.
Inni zorientowali się po raz pierwszy, że mieli zadłużenie. Zanim Fabian zdecydował się pożyczyć im więcej pieniędzy, pobrał od nich wierzytelność, której zabezpieczeniem były jakieś ich aktywa. Teraz mogli pobrać dodatkowe pięć monet, które nie zawsze było łatwo zdobyć.
Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że oni - podobnie jak ich kraj - nigdy nie pozbędą się długu, zanim wszystkie monety nie zostaną spłacone. Lecz nawet wtedy pozostanie jeszcze te 5 monet od każdych 100, których tak naprawdę nikomu nie pożyczono. Nikt, poza Fabianem, nie był w stanie zauważyć, że spłacenie interesu było niemożliwe, gdyż te dodatkowe pieniądze nigdy nie zostały puszczone w obieg. Zatem zawsze ktoś musiał mieć niedobór.
Prawdą jest, że Fabian również wydał monety na zakup czegoś, ale raczej było niemożliwe, aby wydał na siebie 5% wartości całej gospodarki. Istniały tysiące ludzi, zaś Fabian był sam. Poza tym wciąż pozostawał złotnikiem, co przynosiło mu niezły dochód.
Na zapleczu swojego warsztatu Fabian posiadał skarbiec i ludzie zorientowali się, że przechowywanie w nim części swoich monet jest wygodne i bezpieczne. Pobierał za to
drobną opłatę, która była uzależniona od przechowywanej sumy pieniędzy oraz czasu przechowywania. Pobierane do przechowania pieniądze potwierdzał właścicielom
pokwitowaniem depozytu zwanego notą.
Kiedy ktoś udawał się na zakupy, nie zabierał ze sobą złotych monet. Zamiast tego, dawał właścicielowi sklepu jedną ze swoich not, opiewającą na wartość towarów, które chciał zakupić.
Właściciele sklepów uznali autentyczność not, które mogą być wymienione u Fabiana na stosowną liczbę monet. Zamiast dokonywania tej wymiany na złoto, noty zaczęto sobie przekazywać z ręki do ręki. Ludzie mieli wielkie zaufanie do not, akceptując je jako tak samo dobre jak monety.
W niedługim czasie Fabian zauważył, że dokonywanie przez kogoś wymiany na złote monety stało się rzadkością. Pomyślał więc: "Jestem w posiadaniu tego całego złota i wciąż pozostaję ciężko pracującym rzemieślnikiem. To nie ma sensu. Czyż nie istnieją dziesiątki ludzi, którzy będą gotowi zapłacić mi odsetki za użycie tego złota leżącego w sejfie, o które rzadko się ktoś upomina?".
Prawdą jest, że złoto nie należy do mnie, ale jest w moim władaniu - i tylko to ma znaczenie. Nie muszę produkować monet, gdyż mogę użyć monet przechowywanych w sejfie".
Na początku był on bardzo ostrożny, pożyczając jedynie kilka monet za każdym razem i tylko mając bardzo solidne zabezpieczenie. Stopniowo jednak stał się odważniejszy i zaczął pożyczać większe sumy pieniędzy.
Pewnego dnia zwrócono się do niego o dużą pożyczkę. Fabian zasugerował: "Zamiast brania ze sobą tych wszystkich monet, możemy w waszym imieniu dokonać depozytu, w związku z czym wystawimy wam kilka not opiewających na sumę wszystkich monet". Pożyczkobiorca zgodził się i zamiast monet pobrał pakiet not. Zaciągnął pożyczkę, ale złoto pozostało w sejfie. Po wyjściu klienta, Fabian uśmiechnął się. Wilk był syty i owca cała. Mógł "pożyczać" złoto i wciąż mieć je w swoim posiadaniu.
Znajomi, nieznajomi, przyjaciele i wrogowie – wszyscy potrzebowali funduszy, aby kontynuować swoją działalność. Jeśli tylko mogli dać jakieś zabezpieczenie – mogli pożyczyć tyle, ile potrzebowali. Fabian był w stanie "pożyczyć" pieniądze poprzez zwyczajne wypisanie not opiewających na kilkakrotną wartość złota przechowywanego w sejfie, nie będąc nawet właścicielem tego złota. Wszystko było bezpieczne dopóty, dopóki prawdziwi właściciele nie zjawili się po swoje złoto i utrzymane było zaufanie ludzi.
Prowadził swoją rachunkowość w książkach, które ukazywały zadłużenia i depozyty wszystkich osób. Biznes związany z pożyczaniem pieniędzy okazał się być bardzo lukratywny.
Społeczna pozycja Fabiana rosła prawie tak szybko, jak jego bogactwo. Stał się ważnym człowiekiem, wymagającym respektu. Jego opinia w sprawach finansów była jak
wyrocznia.
Złotników z innych miast zaciekawiła jego działalność i pewnego dnia złożyli mu wizytę. Powiedział im, co robi, ale bardzo mocno podkreślił potrzebę zachowania sekretu.
Jeśli ich plan zostanie ujawniony - cały system może upaść, zatem zgodzili się stworzyć swój sekretny sojusz.
Każdy z nich powrócił do swojego miasta, aby rozpocząć działalność, której Fabian ich nauczył.
Ludzie zaczęli akceptować noty jako tak samo dobry środek, jak złoto, a wiele not zostało złożonych w depozycie, podobnie jak miało to miejsce z monetami. Gdy jeden kupiec
chciał zapłacić drugiemu za towar, wypisywał Fabianowi jedynie krótką adnotację instruującą go, aby przemieścił pieniądze z jego konta na konto drugiego kupca. Dokonanie zmiany zapisu na obu kontach zabierało Fabianowi tylko kilka minut. Ten nowy system stał się bardzo popularny, a adnotacje nazwano "czekami".
Pewnego wieczoru, gdy złotnicy mieli kolejne spotkanie, Fabian przedstawił nowy plan. Następnego dnia zwołano spotkanie ze wszystkimi gubernatorami, którym Fabian rzekł:
"Noty, które wystawiamy, stały się bardzo popularne. Wszyscy niewątpliwie używacie ich i potwierdzacie ich przydatność". Gubernatorzy pokiwali głowami, potwierdzając to i zastanawiając się, na czym polega problem. "Cóż", rzekł Fabian, "Niektóre noty są kopiowane przez fałszerzy. Tej praktyce należy położyć kres".
Gubernatorzy zaniepokoili się. "Co możemy zrobić?". Fabian odpowiedział: "Sugeruję, aby drukowanie not stało się zajęciem rządu. Będzie to robione na specjalnym papierze z
użyciem zawiłego wzornictwa i każda nota będzie podpisana przez naczelnego gubernatora. My złotnicy zgadzamy się pokrywać koszty druku, gdyż zaoszczędzi to nam wiele czasu
potrzebnego na wypisywanie not". Gubernatorzy przyznali, że ochrona ludzi przed fałszerzami leży w ich gestii i pomysł wydaje się dobry. Zatem uchwalono wydrukowanie not, którym nadano nazwę "banknotów".
"Drugim problemem jest to"- rzekł Fabian - "że niektórzy ludzie poszukują złota i produkują własne złote monety. Sugeruję, aby uchwalić prawo, które będzie wymagało oddania
złota, które znajdą. Oczywiście zostanie im to wyrównane przy pomocy banknotów i monet".
Pomysł wydawał się być dobry, więc wydrukowano dużą ilość nowych banknotów. Każdy z nich miał nadrukowaną wartość: 1$, 2$, 5$, 10$ itd. Niewielki koszt druku został pokryty przez złotników.
Banknoty były o wiele łatwiejsze do noszenia i wkrótce zostały zaakceptowane przez ludność. Jednak pomimo ich popularności, banknoty i monety były używane jedynie w 10%
transakcji. Rejestry wykazały, że 90% transakcji pokrywał system czeków.
Nastąpiła następna część realizacji planu. Dotychczas ludzie płacili Fabianowi za strzeżenie ich pieniędzy. Aby ściągnąć więcej pieniędzy do sejfu, Fabian zaoferował płacenie 3% odsetek tym, którzy zdeponują swoje pieniądze.
Wielu ludzi uważało, że Fabian pożyczał ich pieniądze na 5% i jego profit stanowił różnicę 2%. Nie podważali tego jednak, gdyż zarobek 3% był o wiele lepszy niż płacenie za
pilnowanie ich pieniędzy.
Ilość oszczędności rosła, wypełniając dodatkowe sejfy, a Fabian był w stanie pożyczać 200$, 300$, 400$, a czasem nawet do 900$ w odniesieniu do każdych 100$ przechowywanych
w depozycie. Musiał być ostrożny, aby nie przekroczyć stosunku 9:1, gdyż jedna osoba na dziesięć potrzebowała banknotów i monet do użytku.
Gdyby zabrakło pieniędzy, kiedy są potrzebne, ludzie staliby się podejrzliwi, gdyż ich książeczki depozytowe pokazywały, ile pieniędzy zdeponowali. Mimo wszystko za
każde 900$, jakie Fabian im pożyczał, wypisując własne czeki, mógł żądać do 45$ odsetek, np. 5% od 900$. Mógł zatem wypłacać 3$ odsetek za każde zdeponowane 100$, które
nigdy nie opuszczało jego sejfu. Oznacza to, że na każdych100$ przechowywanych w depozycie był on w stanie uzyskać 42$ profitu, choć większość ludzi była przekonana, że
zarabiał tylko 2%. Inni złotnicy robili to samo. Stworzyli pieniądze z niczego, jednym posunięciem ołówka, a następnie pobierali za to odsetki.
Prawdą jest, że oni nie produkowali pieniędzy, gdyż rząd drukował banknoty, bił monety i przekazywał złotnikom do dystrybucji. Jedynym kosztem Fabiana była niewielka opłata
za druk. Wciąż mogli tworzyć z niczego pożyczane pieniądze i obciążać za to odsetkami od pożyczonej sumy. Większość ludzi była przekonana, że dostarczanie pieniędzy było
działaniem rządu. Wierzyli też w to, że Fabian pożyczał im pieniądze, które ktoś inny zdeponował, jednak bardzo dziwne było to, że gdy pożyczka była przyznana, niczyj depozyt
nigdy nie malał. Gdyby każdy nagle zechciał wypłacić swój depozyt, defraudacja zostałaby ujawniona.
Gdy żądano pożyczki w banknotach i monetach, nie stanowiło to problemu. Fabian wytłumaczył rządowi, że przyrost populacji i produkcji wymagał większej ilości banknotów i
nabywał je za drobną opłatą pokrywającą koszt druku. Pewnego dnia odwiedził Fabiana zamyślony mężczyzna. "Obciążenia odsetkami są niewłaściwe", rzekł. "Za każde100$ jakie wypuszczasz, żądasz 105$ zwrotu. Te dodatkowe 5% nigdy nie będzie spłacone, gdyż nie istnieje.
Rolnicy produkują żywność, przemysł wytwarza artykuły itd., ale tylko wy produkujecie pieniądze. Załóżmy, że w całym kraju istnieje tylko dwóch biznesmenów i zatrudniamy
wszystkich innych. Każdy z nas pożycza 100$, z czego 90$ płacimy w pensjach i kosztach i otrzymujemy 10$ profitu, co jest naszym zarobkiem. Oznacza to, że całkowita siła nabywcza wynosi 90$ + 10$ razy dwa, czyli 200$. Jednak, aby wam zapłacić, musimy sprzedać całą naszą produkcję za 210$. Jeśli jednemu z nas uda się sprzedać całą produkcję za 105%, ten drugi może otrzymać tylko 95%. Dodatkowo, część jego towarów nie może być sprzedana, gdyż nie istnieją pieniądze, którymi można by za nie zapłacić.
Jeden z nas wciąż będzie wam winny 10% i jedynym sposobem spłacenia tej pożyczki jest jeszcze większe zapożyczenie się. Taki system nie może istnieć".
Mężczyzna kontynuował: "Oczywiste jest, że powinniście wypuścić 105$, np. 100$ dla mnie i 5$ dla siebie na wydatki. W ten sposób w obiegu znajdzie się 105$, więc zadłużenie będzie mogło być spłacone".!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Fabian słuchał w ciszy, a następnie rzekł: "Gospodarka finansowa jest bardzo zawiłym tematem, mój chłopcze. Trzeba spędzić wiele lat na jej studiowaniu. Pozwól, że ja będę
się martwił o te sprawy, a ty będziesz pilnował swoich
Musisz się stać bardziej wydajny, zwiększyć swoją produkcję, obniżyć swoje koszty i stać się lepszym biznesmenem. Zawsze służę pomocą w tych sprawach".
Mężczyzna wyszedł, wciąż nieprzekonany. Uważał, że w działalności Fabiana istnieje jakaś nieprawidłowość i sądził, że jego pytanie zostało potraktowane unikiem.
Większość ludzi jednak wciąż liczyła się ze zdaniem Fabiana, komentując: "On jest ekspertem i inni muszą być w błędzie. Popatrz, jak nasz kraj się rozwinął, jak wzrosła
produkcja - pewne jest, że powodzi się nam lepiej".
Aby pokryć odsetki od pieniędzy, które pożyczyli, kupcy byli zmuszeni podwyższyć swoje ceny. Pracownicy zaczęli się skarżyć, że pensje były zbyt niskie. Pracodawcy odmówili podwyższenia pensji, twierdząc, że byliby zrujnowani. Farmerzy nie mogli osiągnąć właściwej ceny za swoje produkty. Gospodynie domowe narzekały, że jedzenie stawało
się zbyt drogie.
Na koniec niektórzy ludzie zaczęli strajkować - coś, o czym nie słyszano nigdy przedtem. Inni zostali powaleni przez biedę, a ich krewni i przyjaciele nie byli im w stanie pomóc. Większość zapomniała o prawdziwym bogactwie, jakie ich otaczało - żyznych ziemiach, wspaniałych lasach, zwierzynie i minerałach. Byli w stanie myśleć tylko o pieniądzach, których ilość zawsze wydawała się ograniczona. Nigdy jednak nie zakwestionowali istniejącego systemu. Wierzyli, że to rząd nim kieruje.
Kilka osób wycofało swoje zdeponowane pieniądze i utworzyło firmy "finansowe" lub "kasy pożyczkowe". Tym sposobem mogli pobierać 6% lub więcej, co było lepsze niż 3%, które płacił Fabian, ale mogli pożyczać tylko pieniądze, które mieli na własność. Nie posiadali tej niespotykanej mocy umożliwiającej tworzenie pieniędzy z niczego – poprzez wpisywanie sum w swoich księgach.
Te firmy finansowe były zmartwieniem Fabiana i jego przyjaciół, więc szybko utworzyli kilka własnych. W większości przypadków wykupili wszystkich innych, zanim zaczęli działać. W niedługim czasie wszystkie firmy finansowe były ich własnością lub pod ich kontrolą.
Sytuacja gospodarcza pogorszyła się. Ludzie żyjący z pensji byli przekonani, że ich bossowie uzyskują zbyt duży profit. Bossowie twierdzili, że pracownicy są zbyt leniwi i nie wykonywali uczciwie swojej codziennej pracy, a każdy inny obwiniał całą resztę. Gubernatorzy nie mogli znaleźć odpowiedzi na to wszystko i wyglądało na to, że powstałe
problemy poszerzały biedę.
Zorganizowano system pomocy społecznej i uchwalono przepisy zmuszające ludzi do łożenia na niego. To wywołało niezadowolenie wielu osób, gdyż wierzyli w starą ideę pomocy sąsiedzkiej, która się brała z dobrej woli. "Te przepisy - to nic innego, jak zalegalizowana grabież. Zabieranie komuś wbrew jego woli, bez względu na cel w jakim ma być użyte, niczym nie różni się od kradzieży" - mawiali ludzie.
Każdy człowiek czuł się jednak bezsilny i obawiał się skazania na więzienie, czym straszono za niepłacenie. System pomocy społecznej przyniósł jakąś ulgę, ale niedługo problem znów się poszerzył i potrzeba było więcej pieniędzy, aby sobie poradzić. Koszt tych systemów rósł
coraz bardziej, a wraz z nim rozrastał się rząd.
Większość z gubernatorów należała do szczerych ludzi, próbując robić wszystko, co w ich mocy. Nie chcieli już żądać od ludności więcej pieniędzy i w końcu, nie mieli innego wyboru, jak pożyczyć pieniądze od Fabiana i jego przyjaciół. Nie bardzo wiedzieli, jak to spłacą. Rodzice nie mogli już sobie pozwolić na opłacenie nauczycieli swoich dzieci. Nie mogli opłacić lekarzy. Przewoźnicy wypadali z biznesu.
Rząd był zmuszony przejmować jednych po drugich. Nauczyciele, lekarze i wielu innych stało się pracownikami państwowymi.
Niewielu było usatysfakcjonowanych swoją pracą. Otrzymywali sensowną płacę, ale stracili poczucie swojej tożsamości. Stali się małymi zębami należącymi do kół wielkiej machiny.
Nie istniało miejsce na osobistą inicjatywę, małe uznanie czy wysiłek. Wynagrodzenie było z góry określone, a awans możliwy tylko wtedy, gdy zwierzchnik przeszedł na emeryturę
lub umarł.
Będąc w desperacji, gubernatorzy zdecydowali się zasięgnąć porady Fabiana. Uważali go za bardzo mądrego człowieka i wyglądało na to, że wie, jak rozwiązać te sprawy. Wysłuchał
ich problemów i rzekł: "Wielu ludzi nie może rozwiązać swoich problemów - potrzebują kogoś, kto zrobi to za nich. Zgodzicie się zapewne ze mną, że większość ludzi ma prawo
być szczęśliwymi i zasługuje na minimum niezbędne do życia. Czyż jednym z najważniejszych powiedzeń nie jest: "Wszyscy ludzie są równi?. Jedynym sposobem na przywrócenie równowagi jest zabranie nadmiaru majątku bogatym i danie biednym. Wprowadźcie system podatków. Im więcej ktoś ma, tym więcej musi zapłacić. Pobierajcie podatki od każdej osoby w zależności od jej możliwości i rozdawajcie w zależności od potrzeb. Szkoły i szpitale powinny być bezpłatne dla tych, którzy nie mogą sobie na nie pozwolić...".
Wygłosił im długą przemowę na temat dobrze brzmiących ideałów i zakończył: "No i nie zapomnijcie, że jesteście mi winni pieniądze". Pożyczacie już od dłuższego czasu. Jedyne
co mogę dla was zrobić, to zgodzić się na płacenie wyłącznie odsetek. Sumę podstawową zostawmy jako dług i płaćcie mi tylko odsetki".
Rozeszli się i bez przemyślenia filozofii Fabiana wprowadzili progresywny system podatków: im więcej zarabiasz, tym wyższą stawkę płacisz. Nikt z tego nie był zadowolony, ale miał tylko dwa wyjścia: płacić podatki lub iść do więzienia.

Kupcy znów byli zmuszeni podnieść ceny. Pracownicy domagali się wyższych płac, powodując upadek biznesu wielu pracodawców lub zastąpienie ludzi maszynami. To wywołało dalsze bezrobocie i wprowadzenie przez rząd dalszych zapomóg i pomocy społecznej. Aby niektóre branże utrzymać tylko ze względu na utrzymanie zatrudnienia, wprowadzono następne podatki oraz opłaty celne. Niektórzy ludzie zastanawiali się, czy celem danej produkcji jest wytwarzanie dóbr czy utrzymanie zatrudnienia.
W miarę jak sprawy się pogarszały, próbowano kontrolować zarobki, ceny i wszystko inne. Rząd próbował zdobyć więcej pieniędzy poprzez podatek od sprzedaży, podatek od zarobków
i z innych rodzajów podatku. Ktoś zauważył, że bochenek chleba zawierał 50 podatków, zaczynając od rolnika uprawiającego pszenicę, a skończywszy na gospodyni domowej.
Pojawili się "eksperci" i niektórzy z nich zostali wybrani do rządu, ale po każdym rocznym spotkaniu powracali prawie bez żadnych osiągnięć, poza wiadomością, że podatki poddano
"restrukturyzacji", czego wynikiem było zawsze podniesienie podatków.
Fabian zaczął się domagać spłaty swoich odsetek i coraz większa część podatków była potrzebna, do ich spłaty.
Następnie nastały partie polityczne. Ludzie zaczęli roztrząsać, która grupa gubernatorów najlepiej rozwiąże problemy. Dyskutowali na temat osobowości, idealizmu, nazw partii - o wszystkim, poza rzeczywistym problemem.
Kłopoty zaczynały mieć rady miejskie. W jednym z miast odsetki od zadłużenia przekroczyły sumę podatków od nieruchomości pobieranych w ciągu roku. Niezapłacone odsetki wzrastały i naliczano odsetki od odsetek.
Stopniowo duża część prawdziwego majątku stała własnością Fabiana lub była pod kontrolą jego przyjaciół, a wraz z tym - nastała większa kontrola nad ludźmi. Kontrola ta nie była jednak jeszcze pełna. Wiedzieli, że sytuacja nie będzie bezpieczna dopóty, dopóki każda osoba nie będzie pod kontrolą.
Większość ludzi sprzeciwiających się systemowi można było uciszyć, wywierając presję finansową lub wyśmiewając ich publicznie. Aby tego dokonać, Fabian i jego przyjaciele
wykupili większość gazet, stacji telewizyjnych i radiowych oraz ostrożnie selekcjonowali ludzi do prowadzenia ich. Wielu z tych ludzi miało szczere zamiary ulepszenia świata,
ale nigdy się nie zorientowali, jak są wykorzystywani. Ich rozwiązania zawsze były związane ze skutkami problemu, a nigdy z jego przyczyną.
Istniało kilka różnych gazet: jedna reprezentowała prawe skrzydło, jedna lewe, jedna pracowników, jedna bossów itd. Nie miało znaczenia, której wierzyłeś, tak długo, dopóki
nie zająłeś się rzeczywistym problemem.
Plan Fabiana był prawie na ukończeniu - cały kraj był zadłużony u niego. Posiadł kontrolę na ludzkimi umysłami poprzez system edukacji i media. Ludzie byli w stanie myśleć tylko o tym i wierzyć tylko w to, co on dyktował.
Gdy człowiek ma więcej pieniędzy niż jest w stanie wydać na swoje przyjemności, cóż mu jeszcze zostaje? Dla tych, którzy mają mentalność klasy wiodącej - odpowiedzią jest
władza - surowa władza panująca nad innymi istotami ludzkimi. W mediach i w rządzie użyci byli idealiści, ale prawdziwymi nadzorcami, których Fabian szukał, byli ci z mentalnością klasy wiodącej.
Większość ze złotników stała się takimi. Znali uczucie wielkiego bogactwa, ale już dłużej to ich nie satysfakcjonowało. Potrzebowali wyzwania i ekscytacji oraz władzy nad umysłami mas w prowadzeniu gry ostatecznej. Wierzyli, że są ponad wszystkimi innymi. "Panowanie jest naszym prawem i obowiązkiem. Masy nie wiedzą, co jest dla nich dobre. Muszą być zebrane i zorganizowane. Panowanie jest prawem, które posiadamy od urodzenia".
Fabian i jego przyjaciele mieli rozmieszczone po kraju biura pożyczek. Owszem, były one w prywatnych rękach i odseparowane od siebie. Teoretycznie konkurowały ze sobą, ale w rzeczywistości blisko ze sobą współpracowały. Po przekonaniu jednego z gubernatorów, powołano instytucję, którą nazwali Centrum Rezerw Pieniężnych. Aby tego dokonać,
nie użyli nawet swoich pieniędzy. Stworzyli kredyt w oparciu o część pieniędzy będących depozytem innych ludzi.
Instytucja ta była zewnętrzną fasadą systemu regulującego podaż pieniędzy, jako reprezentująca rządowe działanie. Dziwne jednak było to, że ani gubernatorzy ani urzędnicy
państwowi nie mogli zasiadać w radzie nadzorczej. Rząd nie pożyczał już teraz bezpośrednio od Fabiana, ale zaczął używać systemu kredytowego Centrum Rezerw Pieniężnych. Oferowanym zabezpieczeniem były szacunkowe wpływy z przyszłorocznych podatków. To było zgodne z planami Fabiana - odsunąć podejrzenie od jego osoby i przenieść na pozorne działania rządu. On jednak wciąż
pozostawał jako nadzorujący kontrolę, działając za kulisami.
Fabian posiadał pośrednią kontrolę nad rządem w takim zakresie, że rząd był zmuszony zgodzić się na jego dyrektywę. Chełpił się: "Pozwólcie mi kontrolować pieniądze narodu, a będzie mi obojętne, kto ustanawia jego prawo". Nie miało to większego znaczenia, która z grup gubernatorów
była wybierana. Fabian kontrolował pieniądze - krew narodu.
Rząd otrzymywał pieniądze, ale z każdej pożyczki były zawsze potrącane odsetki. Coraz więcej rząd wydawał na zapomogi i inne programy społeczne i w niedługim czasie zaczął mieć trudności w spłacaniu odsetek, nie wspominając o głównej sumie pożyczki.
Wciąż istniały osoby, które zadawały pytania: "Pieniądze - to system stworzony przez człowieka. Czyż nie mógłby być uregulowany w taki sposób, aby służył ludziom, a nie panował nad nimi?". Ludzi takich było jednak coraz mniej, a ich głosy ginęły w szale ściągania nieistniejących odsetek.
Zmieniła się administracja, zmieniły się nazwy partii, ale główne przepisy trwały. Bez względu na to, jaki rząd był u władzy, ostateczny cel Fabiana z każdym rokiem był bliższy realizacji. Zasady uznawane przez ludzi nic nie znaczyły. Byli opodatkowani do maksymalnych granic. Nie byli już w stanie płacić więcej. Nadszedł czas na finałowe posunięcie Fabiana.
10% pieniędzy wciąż było używane w formie banknotów i monet. To należało znieść, robiąc to w taki sposób, aby nie wywołać podejrzenia. Tak długo, jak ludzie używali gotówki, mogli kupować i sprzedawać według własnego uznania, mając wciąż możliwość kierowania do pewnego stopnia swoim życiem.
Noszenie ze sobą banknotów i monet nie było jednak zawsze bezpieczne, czeki nie były akceptowane poza lokalną społecznością i w związku z tym oczekiwano wygodniejszego systemu. Kolejny raz Fabian posiadał odpowiedź. Jego organizacja wydała każdemu małą plastikową kartę, która zawierała imię i nazwisko osoby, zdjęcie i numer identyfikacyjny.
Gdy ktoś okazywał tę kartę, sklepikarz dzwonił do centralnego komputera, aby sprawdzić dostępność kredytu. Jeśli był dostępny, osoba mogła kupić to, co chciała – nie przekraczając wyznaczonej sumy.
Na początku wolno było wydać tylko małą sumę z kredytu i jeśli była spłacona w ciągu miesiąca, odsetki nie były naliczane. To było dobre dla ludzi pozostających na pensji, ale biznesmen nie miał nawet z czym zaczynać. Musiał on zainstalować maszyny, wyprodukować produkty, zapłacić pensje itd., a następnie sprzedać wszystkie produkty i spłacić kredyt. Jeśli przekroczył miesięczny termin, obciążano go odsetkami 1,5% za każdy miesiąc, jaki zalegał z długiem. W ciągu roku dawało to razem 18%.
Biznesmeni nie mieli innego wyjścia, jak tylko dodać te 18% do ceny sprzedaży. Te dodatkowe pieniądze (kredyt na 18%) nie były tak naprawdę nikomu pożyczane. W całym kraju nałożono na biznesmenów zadanie spłacenia 118$ za każde pożyczone przez nich 100$. Te dodatkowe 18$ nigdy jednak
nie było stworzone.
Pomimo tego społeczna pozycja Fabiana i jego przyjaciół wzrosła. Obdarzano ich wielkim poważaniem. Ich wypowiedzi w związku z finansami i gospodarką były przyjmowane jak nakazy religijne.
Z powodu ciągle wzrastających podatków wiele małych biznesów upadło. Na prowadzenie różnych działalności potrzebne były specjalne licencje, więc pozostali odczuwali trudności w ich prowadzeniu. Fabian był właścicielem lub kontrolował wszystkie wielkie firmy, które posiadały setki różnych filii. Wyglądało to tak, jakby ze sobą konkurowały, ale wszystkie były przez niego kontrolowane. Na koniec
wszystkie firmy zostały wyparte z biznesu. Hydraulików, blacharzy, elektryków i większość innych branż czekał ten sam los - połykały ich firmy-olbrzymy Fabiana, mające ochronę ze strony rządu. Fabian chciał, aby plastikowe karty wyeliminowały banknoty i monety. Plan jego zakładał, że kiedy wszystkie zostaną wyeliminowane, działać będą mogły tylko biznesy używające komputerowego systemu kart.
Planował, że niektórzy ludzie prędzej czy później zagubią kartę i w związku z tym nie będą mogli niczego kupić ani sprzedać, dopóki nie zostanie przeprowadzony dowód identyfikacyjny. Zmierzał więc, do wprowadzenia przepisu dającego mu ostateczną kontrolę nad innymi – przepisu prawnego zmuszającego każdego do posiadania numeru identyfikacyjnego wytatuowanego na ręce. Numer byłby
widzialny jedynie w specjalnym świetle, połączonym z komputerem. Każdy komputer byłby połączony z centralnym komputerem, więc Fabian wiedziałby wszystko o każdej osobie.
***
Ta historia jest oczywiście fikcyjna. Jeśli jednak zaniepokoiła Cię, gdyż jest bliska prawdy i chcesz ją
zgłębić - punktem wyjścia jest poznanie ludzi podobnych Fabianowi, działających w rzeczywistości. Byli nimi angielscy złotnicy XVI i XVII wieku.
Na przykład, Bank of England rozpoczął swoją działalność w 1694 r. Król William był w kłopotach finansowych, które były wynikiem wojny z Francją. Złotnicy "pożyczyli mu" 1,2 miliona funtów, (niewyobrażalnie wielką sumę w tamtych czasach), obwarowując to takimi warunkami:
1. Odsetki wyniosą 8%. (Należy pamiętać, że Magna Carta określała jednoznacznie, iż obciążanie lub pobieranie odsetek jest karane wyrokiem śmierci).
2. Król nada złotnikom przywilej prowadzenia banku. (To dało im prawo udzielania kredytu).
Zanim to nastąpiło, wystawianie noty za zdeponowane pieniądze było całkowicie nielegalne. Nadany przywilej to zalegalizował.
W 1694 r. William Patterson otrzymał przywilej założenia banku - Bank of England.
Larry Hanningan Czytaj na Forum Merytorium.pl