To jest chyba najważniejsze jeśli chcemy dużego szmalu

niedziela, 25 styczeń 04, 15:38

Zbiór cytatów i mądrych myśli z różnych źródeł, które mówią o tym samym - jak "dorobić się" pasywnego dochodu i dużych pieniędzy.

slavia napisał/a na Merytorium.pl dnia 2004-01-25 18:45:45:

JAKA JEST CENA ZOSTANIA BOGATYM

Bogaty ojciec opowiadał mi, że istnieje wiele sposobów stania się bogatym i każdy z nich ma swoją cenę. Wyjaśniał, że proces zarabiania dużych pieniędzy jest bardziej procesem mentalnym nie fizycznym
Gdy spotykam ludzi, którzy mają problemy z pieniędzmi, proszę ich aby zaczęli regularnie rozdawać je – na swój kościół lub ulubione cele dobroczynne.
Trzymając się praw ekonomii i fizyki, dawaj to, co chcesz otrzymać. Jeżeli chcesz uśmiechu, najpierw daj uśmiech. Jeśli chcesz ciosu, najpierw zadaj cios. Jeżeli chcesz pieniędzy, najpierw daj trochę pieniędzy. Dla chciwych otwarcie własnej garści lub portfela może być bardzo trudne.
Możesz stać się bogatym będąc hojnym.

Robert T Kiyosaki - milioner Inwestycyjny Poradnik Bogatego Ojca

DWUDZIESTE PIERWSZE
„AHA”: DZIELIĆ SIĘ ZNACZ MIEĆ WIĘCEJ

Światły Milioner wie, że dawanie jest najwyższą formą manifestu jego prawdziwej natury. Jest to kombinacja wiary i działania. Jakie konkretne działanie mamy tu na myśli? „Dziesięcinę”. Światły Milioner przekazuje pierwsze 10 procent wszystkich swych dochodów na działalność charytatywną lub na Kościoły w swej wspólnocie lokalnej To rozdawanie tysiąckrotnie pomnaża jego pomyślność.
Tak było w przypadku Johna D. Rockefellera, który skrupulatna stosowa się do tego zalecenia. Tak samo w przypadku Andrewa Carnegie. Ostatnio - w przypadku Oprah, która przez cale swe dorosłe tym przeznaczała przynajmniej 10 procent swych rocznych dochodów na cele charytatywne - najczęściej anonimowo, jeden z największych inwestorów na świecie, Sir John Marks Tempieton, twórca znakomitej firmy Templeton Fund, powiedział; „Dziesięcina zawsze przynosi największą rentowność inwestycji”. Zajrzyj za scenę większości olbrzymich fortun, a znajdziesz podobny schemat: im więcej się daje, tym więcej się dostaje.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ dawanie sprawia, że pieniądz narasta. W jaki sposób? Otóż uważamy, że podobnie jak woda istnieje w trzech formach - w postaci lodu, cieczy i pary - tak warto wyobrazić sobie, a pieniądz istnieje w trzech wymiarach- w stanie stałym (materialnym), ciekłym (myślowym) i lotnym (duchowym). Kiedy dajesz pieniądze z obfitości i szczodrości, przerzucasz je z postaci materialnej w duchową.
Podobnie jak woda zwiększa swą objętość, gdy się ja ogrzewa, tak pieniądz narasta, gdy się go rozdaje. Dawanie dosłownie powiększ pomnaża, potęguje pieniądz. I na odwrót - im mocniej ściskasz swe pieniądze tym bardziej je zgniatasz do coraz mniejszej objętości, Scrooge, postać z Opowieści wigilijne **ensa, żywo ilustruje konsekwencji skąpstwa, sknerstwa, niezdolności do wypuszczenia pieniędzy z rak. Ludzie żyjący w świadomości ubóstwa uważają często, że rozdawane pieniądze kurczą się (100 - 10 = 90). Światły Milioner wie, że dawanie pieniędzy w istocie potęguje je w wymiarze duchowym (100 X 10 = 1000). To duchowa, matematyka. Dziesięcina pomnaża pieniądze, a nie ujmuje ich. Potęguje, pomnaża i dodaje wartość do wszystkiego, co robisz. Kiedy zaczniesz żyć tym prawem, będziesz mógł spodziewać się plonów trzydziestokrotnych, sześćdziesięciokrotnych, stukrotnych.
Kiedy zrywasz z drzewa jedno jabłko, Matka Natura sprawia, że w następnym roku w tym samym miejscu wyrastają dwa jabłka. Z jednego ziarnka jabłka może wyrosnąć jabłoń ze wszystkimi swymi owocami, potem cały sad, aby wreszcie, z upływem czasu, nakarmić jabłkami wszystkich i na zawsze.
Światły Milioner wie, że dawanie to posiew ziarna, które mnoży się nieskończoność. Dziesięcina jest narzędziem. Jeden z najbogatszych ludzi w Australii, przemysłowiec Peter J. Daniels powiedział; „Kiedy dajesz dziesięcinę, nie możesz być chciwy”.
Światły Milioner rozdaje pierwsze 10 procent wszystkich swych dochodów. To dawanie pomnaża jego pomyślność tysiąckrotnie, Postępując w ten sposób, przekształcisz swe życie i wzbogacisz się bardziej, niż kiedykolwiek to sobie wyobrażałeś.
Czy jesteś gotów się w to zaangażować?

Mark Victor Hansen Robert G. Allen Jednominutowy Milioner Światła Droga do Bogactwa

PRZYPADEK Z CHILE

Misjonarz służący w parafii niezwykle biednych wieśniaków w Chile robił wszystko, co mógł, by zaspokoić ich potrze i Nauczał ich tego, co uznawał za pełną wykładnię nauki Pana, głosił Słowo Boże, wprowadzając ich w różne ważne i głębokie sensy Biblii. Pewnego dnia przemówił do niego Pan, tak nie, jakby stał z nim twarzą w twarz.
— Nie przekazałeś im całej prawdy o Mnie — powiedział.
— Ależ, Panie — odparł misjonarz — nie rozumiem. Nauczałem ich o obronie wiary, przebaczaniu grzechów, chrzcie w Duchu Świętym, cudach i chodzeniu w imię Twojej mocy. Nauczałem ich o Kościele, historii i doktrynie. Nauczałem o świętości i Drugim Przyjściu. Czego, mój Panie, im nie przekazałem? Pan odczekał chwilę. Jego głos był wyraźny.
—Nie powiedziałeś im o dziesięcinie dla Mnie. Misjonarz był oszołomiony.
—Panie, to są bardzo biedni ludzie! Nie starcza im nawet na życie. Nie mogę prosić ich o dziesięcinę. Oni niczego nie mają.
Znowu nastąpił moment milczenia.
—Musisz im o tym powiedzieć.
Misjonarz był wiernym i posłusznym człowiekiem. Spór na tym się zakończył.
W niedzielę rano z ciężkim sercem wszedł na mównicę wiejskiego kościółka w tej biednej, zacofanej wspólnocie. Wziął głęboki wdech i zaczął.
—Ukochani bracia — powiedział, patrząc w otwarte, uniesione twarze swej trzódki.
—Bóg objawił mi, że nie byłem wierny w przekazywaniu wam całej Jego nauki. Jest coś, czego nie robiliście, a o czym muszę wam powiedzieć. Nie składaliście dotąd Panu dziesięciny.
I przez prawie godzinę wędrował z nimi przez Pismo Święte. Wyjaśnił wszystko, włącznie z fragmentami z Malachiasza, podkreślając, że Pan w ten sposób wystawia ich na próbę.
W następną niedzielę przyszła kolej na nich. Przybyli posłuszni Słowu. Nie mieli pieniędzy, zatem przynieśli jaja, kurczaki, wyroby ze skóry, tkaniny i wszelakie przedmioty ze swych biednych domów. Przed ołtarzem urósł spory kopczyk.
Misjonarz nie czuł się w porządku, przyjmując te dary, ale był posłuszny, zatem niektóre z nich sprzedał i wykorzystał pieniądze do pracy kościoła, inne rozdał w sąsiedztwie, a jeszcze inne zostawił sobie jako wyżywienie.
Niedziela po niedzieli odbywało się to samo. Ludzie składali dziesięcinę.
Niedługo potem w całej okolicy dały się we znaki skutki suszy. Ludność tej ziemi ścisnęło ubóstwo jeszcze większe niż dotychczas. Zbiory nie udały się, budynki niszczały, wszędzie panował smutek.
Jednak susza nie dotknęła członków tego małego Kościoła. Ich plony cudownie rozkwitały, jakby nawadniane w sposób nadprzyrodzony. Co więcej, wydajność była nadzwyczajnie duża, plon zdrowy i pachnący. Ich pola były zielone, choć wszystko wokoło wysychało. Ich bydło było lśniące i silne. Względna obfitość zastąpiła liche ubóstwo.
Mieli nawet nadwyżki plonów i dóbr, które mogli sprzedawać, i niedługo ich dziesięcina zaczęła zawierać także pieniądze. Mogli wybudować nowy, tak potrzebny im dom spotkań.
Mimo wcześniejszych obaw misjonarz, a z nim jego lud, nauczył się, że bez względu na to, jak rozpaczliwa jest sytuacja, bez względu na to, jak głębokie jest ubóstwo, przestrzeganie zasad królestwa może zmienić niedostatek w obfitość.
Pat Robertson

Zebrał D. Larry Miller Boża witamina C dla ducha mężczyzn

JAK MOŻNA SIAĆ PIENIĄDZE?

Napoleon Hill poświęcił dwadzieścia pięć lat na badanie życia ludzi nadzwyczajnie bogatych. Powinniśmy poznać jego radę na temat posiadania pieniędzy: „Szczęśliwy jest ten, kto się nauczył, że jest jeden sposób na zarobienie pieniędzy – żeby dostać pieniądze, trzeba je najpierw dać”.
Jeżeli poznasz bardzo bogatych i jednocześnie szczęśliwych ludzi, to na pewno stwierdzisz, że nie tylko dużo pieniędzy ofiarowali innym, lecz że zaczęli to robić bardzo wcześnie. Zaczęli to robić w momencie, kiedy właściwie w ogóle nie mogli sobie na to pozwolić. Kellogg, Carnegie, Walton, Rockefeller, Tempelton - jeżeli będziesz badał ich życie, dowiesz się, że uczucie dużej wdzięczności za wszystko ogarnęło ich bardzo wcześnie. Z tej wdzięczności postanowili ofiarowywać pieniądze i zaczęli to robić, jak jeszcze prawie nic nie mieli.
Za czasów Starego Testamentu było zwyczajem Izraelitów oddawać na rzecz innych dziesiątą część swoich wszystkich dochodów. Także w rolnictwie istniał zwyczaj zakopywania dziesiątej części plonów z powrotem w ziemi, żeby mu „nie odebrać zbyt dużo siły”. Kolejną dziesiątą część przechowywano na następne zasiewy. Wreszcie raz na dziesięć lat zostawiano pole nieuprawnione, żeby mogło „odpocząć”. Stało się przyzwyczajeniem ludzi, którzy osiągnęli sukces, ofiarowywać 10% swoich zarobków tym, którzy mają mniej.
Ludzie, którzy w biznesie są twardzi jak kamień, mają miękkie serce dla potrzebujących. Z pewnością bywa tak, że pieniądze ofiarowuje się z czysto egoistycznych pobudek. Są także ludzie, którzy preferują ofiarowywanie pieniędzy oficjalnie, ponieważ chcą w ten sposób zrobić sobie reklamę. Ale czyż w końcu nie jest tak, że wszystko, co robi człowiek, jest w jakimś stopniu egoistyczne? Czy nie pomaga on często innym po prostu dlatego, że się lepiej po tym czuje? Dyskusja ta jest obojętna człowiekowi potrzebującemu. Jeżeli dostaje pieniądze, nie musi na nich wisieć etykietka: „dałem ze szlachetnych pobudek”.
Ten, kto ofiarowuje pieniądze, ma więcej pieniędzy. Zadziwiające jest, że ludzie, którzy ofiarowują dziesiątą część swoich dochodów, nigdy nie mają problemów z pieniędzmi. Nie tylko są szczęśliwsi, lecz także mają przez to więcej pieniędzy! Pytałem i siebie, i innych dlaczego tak jest. Jak to się dzieje, że ten, kto 10% swoich dochodów ofiarowuje, ma w sumie więcej niż ten, kto 100% zatrzymuje dla siebie? Jak może 90% oznaczać więcej niż 100%?
Z pewnością mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem, na które nie ma naukowego wyjaśnienia. Nie wiem nawet, czy w ogóle można je logicznie wyjaśnić. Postaram się jednak przekazać kilka uwag, żeby ten „cud” stał się trochę bardziej zrozumiały.
Jeżeli ofiarowujesz, sygnalizujesz przesyt Ofiarowując pieniądze, sygnalizujesz wszechświatowi: „Dziękuję, mam więcej, niż potrzebuję. Dlatego mogę oddać”. Ta myśl o przesycie pozwoli ci rozwinąć naturalny stosunek do pieniędzy. Rozkoszujesz się posiadaniem pieniędzy dlatego, że nie są one dla ciebie zbyt ważne. Uświadamiasz sobie, że pieniądze są formą energii, która płynie przez życie. Ten, kto ją powstrzyma, zahamowuje tylko jej przebieg. Im więcej będziesz dawał, tym więcej napłynie do ciebie. Coraz większe będzie też twoje zaufanie do faktu, że coraz więcej pieniędzy będzie wpływało do twojego życia.
Ofiarowywanie pieniędzy jest więc wyrazem twojego zaufania do samego siebie i do przepływu energii w kosmosie. Wzmacniając swoje zaufanie do samego siebie i do kosmosu poprzez ofiarowywanie, oczekujesz, że jeszcze więcej pieniędzy wpłynie do twojego życia. Oczekujesz bogactwa i w ten sposób bogactwo stanie się dla ciebie czymś oczywistym. Przypominasz sobie zapewne „Nasze oczekiwania określają to, co w rzeczywistości dostaniemy”. Zacznij ofiarowywać wtedy, kiedy właściwie nie możesz sobie na to pozwolić

Bodo Schafer – milioner Droga do finansowej wolności

DLACZEGO DOBRZE JEST ODDAWAĆ DZIESIĘCINĘ?

Pismo Święte naucza, że dziesięcina należy do Boga, dlatego zatrzymywanie jej dla swoich celów jest okradaniem Boga: „Czy człowiek może oszukiwać Boga? Bo wy mnie oszukujecie! Lecz wy pytacie: W czym cię oszukaliśmy? W dziesięcinach i daninach” (Mal.3:8).
Oddając dziesięcinę wierzymy, że Bóg pobłogosławi nam materialnie, gdyż obiecał: „Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, i w ten sposób wystawcie mnie na próbę! - mówi Pan Zastępów - czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę” (Mal.3:10).
Bóg pozwala nam wypróbować siebie, aby nasza ufność w Niego mogła wzrastać. Każdy kto oddaje dziesięcinę przekonał się nieraz, że Bóg wywiązuje się z tej obietnicy. Oddawanie dziesięciny pomnaża naszą wiarę i zwiększa ufność w Boga.
William, kiedy miał zaledwie szesnaście lat, opuścił dom, gdyż ojciec był zbyt ubogi, żeby go utrzymać. William znał się na wyrobie mydła i świeczek. Szukając zajęcia, spotkał pewnego kapitana, który uklęknął i pomodlił się za nim. Dał mu taką radę: „Bądź posłuszny Bogu i oddaj mu dziesięć procent z wszystkiego, co zarobisz. Kiedyś w Nowym Jorku ktoś będzie wiodącym producentem mydła. Dlaczego nie miałbyś nim być ty? Pracuj uczciwie i rzetelnie. Pozostań wierny Bogu.” William posłuchał jego rady. Znalazł pracę w przemyśle mydlanym i z każdego zarobionego dolara oddał Bogu 10 centów. Awansował z robotnika na brygadzistę, na menadżera, na prezydenta firmy, aż stał się właścicielem własnej firmy. Wyrabiał mydło i pastę do zębów uczciwie i dobrze na tym wychodził. Im zamożniejszym się stawał, tym więcej oddawał Bogu. Z 10% zwiększył swe dary do 50%, a w końcu do 100% swego dochodu. Ofiarował miliony dolarów na dzieło Boże. William Colgate już nie żyje, ale wielu z nas do dziś korzysta z mydła czy pasty do zębów wyrabianych przez firmę noszącą jego nazwisko. Sukces Williama Colgate’a pokazuje, że prowadzi do niego nie tylko pracowitość i rzetelność, ale także pokora i szczodrość. Wierność w oddawaniu dziesięciny przyniesie każdemu błogosławieństwo.
„Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, i w ten sposób wystawcie mnie na próbę! - mówi Pan Zastępów - czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę” (Mal.3:10).
Czcij Pana ofiarą z twego mienia i pierwocinami całego dochodu, a twoje spichrze napełnią się zbożem i tłocznie przeleją się moszczem. (Ks. Przysłów 3:9-10)
Jeden jest hojny, a stale bogaty, a nad miarę skąpy zmierza do nędzy. Człowiek uczynny dozna nasycenia, obfitować będzie, kto [bliźnich] napoi. Naród przeklina kryjących swe zboże, błogosławi zaś tych, co je sprzedają. (Ks. Przysłów 11:24-26)
Alfred Palla http://www2.jezus.pl/ Czytaj na Forum Merytorium.pl